Miłośniczka różowej serii The Body Shop to właśnie ja. Zaczynając od mleczka do demakijażu kończąc na nawilżającej maseczce! Wiele razy wspominałam Wam, jak bardzo lubię te kosmetyki i jest to zdecydowanie jedyna seria, która nie podrażnia mojej skóry, a także oczu i daje bardzo fajne efekty. Z wyjazdu do Włoch przywiozłam krem, który już wiele razy gościł w mojej łazience. Obiecana recenzja, dziś na blogu!!! Zapraszam…
The Body Shop Vitamin E Gentle Facial Wash – krem do mycia twarzy
Delikatny krem do mycia twarzy z witaminą E. Oczyszcza skórę pozostawiając ją miękką i gładką. Przeznaczony do każdego typu cery.
Skład:
Skład jest dość długi i zdecydowanie nie jest naturalny!!!
Krem zamknięty w miękkiej tubce o poj. 100 ml, wygodnej w dozowaniu. Nic się nie przelewa, nie ulewa i nie brudzi 🙂
Konsystencja kremowa, bardzo przyjemna o lekkim, różowym zabarwieniu.
Nie pieni się.
Zapach identyczny, jak u pozostałych produktów z tej serii.
Delikatny, nie podrażnia nosa!
Krem ładnie oczyszcza skórę z pozostałości po demakijażu. W awaryjnych przypadkach nadaje się również do zmywania makijażu, ale osobiście polecam go już po tej czynności.
Nie podrażnia skóry, co dla mnie jest bardzo ważne.
Nie wysusza, a nawet delikatnie nawilża! Uczucie ściągnięcia? Zapomnijcie!
Dodam również, że kosmetyk ten nie zapycha porów więc nadaje się do cery mieszanej 🙂
Z wydajnością też jest bardzo dobrze. Choc nie należy do najtańszych rozwiązań ( cena ok. 35 pln ) ten krem pozostanie z Wami na długo. Jedynie mała kropelka wystarczy, by ładnie umyć nam twarz.
Po aplikacji skóra jest gładka, oczyszczona i miękka, czyli taka, jak obiecuje nam producent 🙂
Mogę spokojnie polecić Wam ten kosmetyk, który już od dawna zajmuje wysokie miejsce na mojej liście produktów idealnych do pielęgnacji skóry.
XOXO
Przypomniałaś mi o nim, dzięki! Muszę zakupić:)
A proszę bardzo 😉
Tego kremu do mycia nie miałam,ale mam maseczkę z tej serii i uwielbiam ją:)
Też miałam maseczkę! Dla mnie cała ta seria jest super 🙂
Ostatnio zastanawiałam się nad tym produktem, bo kończy się moja pianka do porannego mycia twarzy 🙂 Kochana, a miałaś może z tej serii mgiełkę do twarzy? ja posiadam tą z wit.C i nie wiem czy kolejny raz kupić tą samą czy może teraz zakupić z tej serii 🙂
Mgielka jest jedynym produktem z tej serii, którego nie miałam, ale słyszałam o niej dobre opinie! Osobiście nie wierze w jakieś specjalne działanie mgielek do twarzy, no ale może warto ja wypróbować 😉
ja bardzo lubię spryskiwać sobie nią twarz po umyciu, przed nałożeniem kremu, w lecie dla ochłody albo podczas maseczek algowych kiedy trochę zasychają 🙂
Nigdy nie miałam, ale będę musiała przetestować :)) W ogóle bym chciała coś przetestować z TBS.
Z tej serii z wit e mam mgełkę do twarzy, która niestety pozostawia na mojej skórze tłustą warstwę.
Myśłałam że to może ja coś źle robię. Niestety efekt jest taki sam.
Będę musiała się z nią jednak pożegnać.
Jak już wspomniałam wyżej, mgiełka jest jedyny produktem z tej serii, którego nie miałam!!! 😉
nie słyszałam o nim nigdy. Może przetestuję 🙂
Wygląda bardzo ciekawie. Muszę w końcu wybrać się do TBS 🙂