Uwielbiam odkrywać, testować, poznawać!!! Gdy tylko usłyszałam o tym produkcie zapaliły się światełka w oczach. A gdy już zebrałam się w sobie na jego zakup to znów nie mogłam go nigdzie dostać. Wpisałam się na listę i czekałam, czekałam, czekałam, aż się doczekałam 🙂 Dziś już wiem, zakochałam się i pozostanę z nim na dłużej. Moja skóra go uwielbia, czyli podobnie jak ja. O kim mowa???
CLINIQUE take the day off – czyli oczyszczający balsam
Balsam przeznaczony do demakijażu twarzy i oczu. W zetknięciu ze skórą przemienia się z łagodnego balsamu w luksusowy olejek.
Skład:
Znajdziemy tu olej z nasion krokosza barwierskiego, wodę , emolienty, witaminę E, substancje ścierające itd.
Produkt zamknięty jest w plastikowym słoiczku o pojemności 125 ml.
W 100% bezzapachowy.
Testowany alergologicznie i oftalmologicznie.
Cena: 120 – 140,00 zł
Konsystencja mocno zbita, przypomina smalec.
Pod wpływem ciepła zmienia się w przyjemny olejek.
Zapachu nie ma!!!
Balsam aplikujemy na suchą skórę w celu usunięcia makijażu, masujemy skórę, a następnie spłukujemy produkt wodą.
Nie pieni się!
Niesamowicie dobrze radzi sobie z demakijażem. Doczyszcza wszystko!!!
Przetestowany także na oczach, podczas zmywania liner’a czy tuszu.
Nie podrażnia ani skóry ani oczu.
Nie wysusza, a tym bardziej nie pozostawia tłustego filmu, czego można się obawiać ze względu na konsystencję.
Jest bardzo delikatny i przyjemny w użyciu.
Na początku wypróbowałam go samego i było super. Teraz dodałam jeszcze szmatkę muślinową i jest rewelacja!!!
Wydajność? Tu trzeba uważać! Przy pierwszych aplikacjach możecie mieć z tym problemy i nabierać za dużo produktu. Po pewnym czasie dojdziecie już do wprawy 🙂
Pokochałam ten balsam od pierwszego użycia. Miłośniczki mleczek, a nawet płynów micelarnych też go polubią. Już nie muszę sięgać po micel i jeszcze dodatkowo myc twarzy żelem lub kremem. Teraz mam wszystko w jednym.
Uczucie miękkiej, dobrze oczyszczonej skóry po demakijażu jest cudowne.
Ok, cena wysoka!!! Produkt nie dla każdego!!! Widziałam w The Body Shop podobny balsam rumiankowy do demakijażu, ale o mniejszej pojemności i w zdecydowanie niższej cenie. Za jakiś czas przetestuję i jego, a wtedy zrobię porównanie, w który kosmetyk lepiej zainwestować.
Na tą chwilę cieszę się z każdego użycia i tej chwili tylko dla mnie i mojej skóry z balsamem CLINIQUE.
Polecam!!!
XOXO
nawet o nim nie słyszałam 🙂 Czekam na porównanie 🙂 może wtedy skuszę się na któryś, choć cena wysoka. Zobaczymy 🙂
Oczywiście, zrobię takie porównanie 🙂
Strasznie mnie kusi tenClinique i nie wiem czy sie nie zdecyduje na niego 😉
Polecam 🙂
słyszałam o nim same dobre opinie!
Widziałam go na YT u Nissiax i przyznam szczerze, choć nie lubię wydawać dużo na kosmetyki i raczej omijam szerokim łukiem te z wyższej półki, ten produkt bardzo mnie kusi. Pewnie kiedyś u mnie zagości, choć cena niestety nie zachęca.
Owszem, cena wysoka, ale warto. Bardzo dobry produkt 🙂
Też go mam i jestem z niego bardzo zadowolona! 😉
Widziałam go już na kilku blogach. Widać, że robi furorę 🙂
Nie korzystałam jeszcze z tego typu produktów, nawet nie wiedziałam, że takie coś istnieje 😀 Jednak cena skutecznie zniechęca do zakupu 🙁
Od kilku lat mój ulubieniec, jest naprawdę super
Moim też zostanie 🙂
moim zdaniem o wiele lepszy niż produkt z The Body Shop i wszelkie olejki do zmywania makijażu… 🙂
Jeśli chodzi o olejki to się zgadzam. Tego z TBS jeszcze nie miałam, ale przetestuję i opiszę na blogu 🙂
Sluchalam juz o nim o nissiax i nieesia i tez jestem zachecona 🙂
Też słyszałam u nim u dziewczyn!
Fajna konsystencja;)
I bardzo przyjemna w użyciu 🙂
Mam go na liście od jakiegoś czasu, ale najpierw muszę zużyć inne produkty do demakijażu 🙂
a czy mogłabyś mi napisać jaki jest czas na jego zużycie od chwili otwarcia? Zastanawiam się nad zamówieniem online ale nigdzie nie znalazłam takiej informacji a chciałabym wiedzieć przed zakupem czy jest szansa, że go zużyje zanim się przeterminuję bo wygląda na baaaaardzo wydajny … 🙂
Termin przydatności od otwarcia to 24 miesiące 🙂
bardzo dziękuje za odpowiedź 🙂
pozdrawiam
Kusi mnie ten produkt już od dawna, jednak cena odstrasza ale… kiedyś na pewno sobie go kupię 😉
Wszyscy robią mnie ochotę na to cudo, aż w końcu i ja zakupię tylko skończę zapasy 🙂