...
Przejdź do treści

CoCo Collection Blog o kosmetykach

L’OREAL SCULPT BY FALSE LASH WINGS – pierwszy kreator rzęs z efektem tightline

Uwielbiam testować nowości zarówno w pielęgnacji, jak i w makijażu. I właśnie jakiś czas temu trafił w moje ręce najnowszy tusz marki L’OREAL. Już następnego dnia zabrałam się za wykonanie mojego codziennego make-up’u i muszę przyznać, że początki nie były łatwe. Dziwna szczoteczka, duża ilość produktu na niej i moje rzadkie rzęsy to była mieszanka wybuchowa. Potrzebowałam tylko kilku dni wprawy i dziś mogę podzielić się z Wami efektami, jakie osiągam za pomocą tego wynalazku…

FALSE LASH WINGS SCULPT od L’OREAL Paris to najnowszy trend w makijażu oka, który pozwoli nam osiągnąć trzy zachwycające efekty, wyłącznie przy użyciu jednej maskary: efekt tightline ( wypełnienie linii rzęs ), spektakularną objętość oraz rozpostarcie rzęs od nasady aż po same końce.

Tightline to zagęszczenie linii rzęs tuż u ich nasady przy użyciu kredki lub linera. Precyzyjna kreska sprawia, że oczy stają się wyraziste, zarysowane, pełniejsze.
Dzięki nowej maskarze Sculpt by False Lash Wings nowy trend wykreujemy używając wyłącznie rewolucyjnej szczoteczki Sculpt.

Zobaczcie teraz jak prezentuje się właśnie ta szczoteczka: 
I co Wy na to? Prawda, że szczoteczka jest kosmiczna? 

Jak aplikujemy? 

Delikatnie dociskamy szczoteczkę do linii wodnej dla precyzyjnego wypełnienia rzęs u ich nasady. Następnie płynnym ruchem rozprowadzamy tusz na całej długości rzęs. Kierujemy szczoteczkę w kierunku kącika oka. 
Jesteście ciekawi, jak prezentują się moje rzęsy w takiej stylizacji? Dla zwiększenia efektu porównania specjalnie nie pomalowałam dolnych rzęs 😉 
Moje spostrzeżenia: 
Po pierwsze bardzo dziwna szczoteczka, która dla mnie jest już zbyt dziwna. Nie przepadam za silikonowymi rozwiązaniami, a tu … Nie mogłam się przekonać i być może to też sprawiło, że początkowe podejścia do aplikacji tuszu były dla mnie zbyt skomplikowane. W chwili obecnej nabrałam już wprawy i sama szczoteczka nie stanowi dla mnie żadnego problemu. 
Inną kwestią jest ilość nabieranego tuszu. Jak dla mnie za dużo! Posiadam rzęsy średniej długości, ale bardzo rzadkie, a to powoduje, że przy pierwszym użyciu moje rzęsy nie są pogrubione, a mocno sklejone. Co robię? Usuwam nadmiar produktu ze szczoteczki, a później zabieram się za aplikację i wtedy jest ok. 
Przejdźmy teraz do samego efektu. Ekstremalne wydłużenie jest widoczne już przy pierwszej warstwie. Nie muszę Wam chyba tego potwierdzać, bo na zdjęciach doskonale to widać. Niestety pogrubienie jest znikome. Może gdybym nie ściągała nadmiaru tuszu moje rzęsy wyglądałyby inaczej. Nie mniej jednak takie bardziej naturalne podejście mocniej do mnie przemawia. 
Nie mogę potwierdzić, jak zachowa się owa maskara w przypadku innego typu rzęs. Nie wiem, czy pojawi się mocniejsze pogrubienie przy już grubych rzęsach. Na koniec mogę natomiast dodać, że ten tusz jest bardzo trwały, nie osypuje się, nie odbija na powiekach, nie robi efektu pandy podczas demakijażu, a co najważniejsze ładnie podkreśla nasze rzęsy. 
P. S. Koniecznie dajcie znać, co Wy sądzicie na jego temat? Czy macie ochotę na taką maskarę? 
XOXO
Tagi:

16 komentarzy do “L’OREAL SCULPT BY FALSE LASH WINGS – pierwszy kreator rzęs z efektem tightline”

  1. Wydłuża bajecznie, może jak formuła zgęstnieje, to nie będzie tak sklejać 😉 A szczoteczka faktycznie kosmiczna 🙂

  2. ładnie wydłuża 🙂 mi mógłby się spodobac bo mam gęste rzęsy… O ile przy pierwszej aplikacji nie wyrzuciłabym z nerwów szczoteczki przez okno 😀

  3. To bardzo efektowny tusz, ale również zauważyłam, że nie jest bez wad, jedną z nich jest rzadka formuła oraz szczoteczka, która lubi nabiera zbyt dużą ilość produktu…

  4. Łoooo jezusicku ! doć to mało powiedziane kosmos … hahah masakra jakaś ! nie wiem czy bym się przełamała do takiego dziwadła … niby ładnie wydłuża ale jakoś mi nie podoba się jak to wygląda 😉

  5. Używam tego tuszu już kilka tygodni i codziennie jestem zachwycona efektem. U mnie pogrubia i wydłuża rzęsy, może dlatego, że nie ściągam nadmiaru formuły z grzebyka, tylko nakładam tyle, ile mi się nabierze, dokładnie czesząc rzęsy, ale nie nakładając już dodatkowej warstwy. No i ten efekt kreski na górnej powiece! Wow, mój ulubieniec:)

  6. Hej 🙂 Myślę, że jedna warstwa tuszu wygląda tutaj zdecydowanie lepiej. Na co dzień za wsze nakładam jedną warstwę. Taki efekt jest najlepszy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Seraphinite AcceleratorOptimized by Seraphinite Accelerator
Turns on site high speed to be attractive for people and search engines.