Muszę przyznać, że marka ostatnio bardzo pozytywnie mnie zaskakuje. Najpierw udana seria Algi Morskie, później serum na cellulit, a teraz coś, co niesamowicie przypadło mi do gustu. Maleństwo, w dodatku mocno brązowe, ale jakże treściwe!!!! Pewnie teraz zastanawiacie się, o czym ona mówi 😉 No właśnie, przyszło lato, słońce grzeje, a która z Was nie cierpi na blade lico? Dołóżmy jeszcze do tego wrażliwą skórę, poszarzałą lub taką, która nie może pochłaniać promieni słonecznych. Miks nie do przebicia. Co zrobić? Mam dla Was świetne rozwiązanie…
BIELENDA ARGAN BRONZER to preparat w formie koncentratu, przeznaczony dla skóry szarej,
zmęczonej, pozbawionej słonecznego blasku, o nierównym kolorycie, a
także dla skóry trudno opalającej się i wrażliwej na słońce. Zawiera
niezwykle efektywne połączenie składników brązujących i pielęgnujących,
dzięki czemu nie wysusza skóry, nawilża ją, a jednocześnie zapewnia promienną i muśniętą słońcem skórę przez cały rok.
Specjalnie dobrana formuła szybko się wchłania, daje
efekt satynowego wykończenia, przy jednoczesnej subtelnej poprawie
kolorytu cery już po pierwszej aplikacji. Efekt jest możliwy do
wzmocnienia z każdym kolejnym zastosowaniem, co pozwala na dobór i
kontrolowanie stopnia opalenizny w zależności od karnacji skóry i
preferencji, ograniczając tym samym ryzyko powstawania zacieków, smug i
plam.
Unikatowa kombinacja składników aktywnych, takich jak ROŚLINNE KOMÓRKI MACIERZYSTE Z DRZEWA ARGANOWEGO Phyto Cell Tec™ ARGAN oraz kwasu hialuronowego i betainy,
przywraca skórze witalność, promienność i właściwy poziom nawilżenia,
aktywnie odbudowuje i regeneruje naskórek, wygładza go i wzmacnia.
ROŚLINNE KOMÓRKI MACIERZYSTE Z DRZEWA ARGANOWEGO Phyto Cell Tec™ ARGAN:
– to innowacyjny składnik nowej generacji opracowany w laboratoriach szwajcarskich
– to druga, doskonalsza generacja komórek macierzystych, która działa na granicy skóry właściwej
– aktywnie pobudza zniszczone komórki macierzyste skóry do odbudowy
– stymuluje wytwarzane nowych, młodych komórek
– redukuje zmarszczki, regeneruje i napina skórę
krople preparatu na oczyszczonej skórze, ale także możemy dodawać 2-3
krople koncentratu do codziennej porcji naszego ulubionego kremu. Taką formułę należy
dokładnie wymieszać i równomiernie rozprowadzić na skórze, a następnie dokładnie umyć ręce.
Też o nim kiedyś pisałam 🙂 to maleństwo jest moim must have 🙂
Wcale się nie dziwię 🙂
Mam i lubię:)
Nie znam go ale wydaje się bardzo fajny 😉
Słyszałam o nim już kilkukrotnie i przyznam ze mnie ciekawi, tym bardziej że nie opalam twarzy, a resztę ciała mam ciemniejszą latem i gdy nie wyrównam tego nakładając ciemniejszy podkład to wyglądam trochę komicznie 😀
Muszę zakupić 😉
Fakt, Bielenda ostatnio bardzo pozytywnie zaskakuje… Pięknie się rozwija i pojawiło się wiele dobrych, nowych produktów. O tym olejku jeszcze nie słyszałam, ale wydaje się ciekawy. Chętnie go przetestuję, jestem bardzo ciekawa, jak się u mnie sprawdzi. 😉
Pozdrawiam!
Bardzo go lubię, mam już kolejne opakowanie 🙂
Do tej pory musiałam używać samoopalaczy na twarz, które zawsze powodowały mały wysyp, ale jeśli istnieje coś takiego jak ten olejek, to biegnę go kupić 🙂
Hmmm zaciekawiłaś mnie nie powiem 🙂 zapowiada się bardzo fajnie … i o dziwo nie czytałam o nim jeszcze nigdzie … jesteś pierwsza 🙂
nie znam ale ciekawy 🙂