Istnieje wiele teorii, czy kosmetyki powinniśmy trzymać w lodówce i oczywiście jakie? Ile ekspertów tyle odpowiedzi. Dziś jednak mam dla Was recenzję totalnie bombową. Nie martwcie się, nic nie wybuchnie, no może na naszej skórze 😉 Ciekawskich zapraszam dalej …
Marka FIDGE BY YDE to nowa kategoria kosmetyków w naszym kosmetycznym świecie. Co powiecie na świeże produkty pielęgnacyjne prosto z lodówki? Receptury stworzone przez młodych biologów i biotechnologów niczym receptury mistrzów sztuki kulinarnej na najbardziej wyszukane dania! Co ciekawe, składniki fridge wnikają przez warstwę rogową naskórka, aż do skóry właściwej! Czy jest to możliwe? Każdy kosmetyk marki stworzony jest z naturalnych substancji. Nie ma tu konserwantów, czy alkoholu!!!
Szklana buteleczka z pompką i małym szarym koralikiem skrywa w sobie prawdziwą bombę witamin, minerałów i składników aktywnych. Ich zadaniem jest penetracja w głąb skóry i zapewnienie jej jędrność i witalność. Dodatkowym plusem kosmetyku jest jego delikatne działanie rozświetlające!
100% naturalne, bez konserwantów, alkoholu i związków syntetycznych.
Okres ważności to 2,5 miesiąca od daty produkcji. Serum przechowujemy w lodówce.
Okres ważności to 2,5 miesiąca od daty produkcji. Serum przechowujemy w lodówce.
Sprawdźmy teraz dokładny skład tego serum. Znajdziemy tu bazową wodę, wyciąg z ginkgo, olejek różany, olejek truskawkowy, wyciąg z lnu zwyczajnego, olejek z japońskiej róży, mocznik, wyciąg z melisy, masło Shea, wyciąg z grejpfruta, olej arganowy, mikę, dwutlenek tytanu, wyciąg z rzymskiego rumianu, tlenek srebra itp.
Konsystencja tego kosmetyku jest beżowa, niesamowicie lekka i nie ma nic wspólnego z lepkością czy tłustą formułą olejków. Pachnie bardzo specyficznie, naturalnie, a zapach ulatnia się szybko po aplikacji.
Serum dobrze się rozprowadza. Nie tworzy smug, szybko się wchłania i chwilę po możemy zastosować dodatkowo krem lub wykonać makijaż.
Podczas całego okresu stosowania owego preparatu nie pojawiło się pieczenie, zaczerwienienie, podrażnienie, czy też efekt zapchania porów i wysyp mało przyjemnych niespodzianek.
Każdego poranka, po wyjęciu bombowej mieszanki z mojej lodówki i aplikacji jej na oczyszczoną skórę czułam przyjemną świeżość i ukojenie. Skóra dostawała energii, nabierała zdrowego blasku i kolorku. Niesamowite ile plusów można wyliczyć mając w ręku to serum!!!
Po dwóch tygodniach od codziennego stosowania kosmetyku zaczęłam dostawać komplementy od znajomych i bliskich. „Co robisz, że Twoja skóra tak pięknie wygląda? Jakie kosmetyki teraz stosujesz?” Dziś mogę stwierdzić, że duży wpływ na obecny stan mojej skóry miało zapewne tytułowe serum.
Komu polecam? Miłośnikom naturalnej pielęgnacji. Osobom z każdym typem cery i w każdym wieku. Dla tych kobiet, które nie maja czasu z rana na ogromną pielęgnację plus makijaż i szukają perełki, która podziała na ich skórę niczym witaminowa bomba!
Mogę spokojnie powiedzieć, że jest to moje ostatnie odkrycie kosmetyczne w tym roku. Produkt zdecydowanie wart swojej ceny. A jeśli myślicie o rozpoczęciu Waszej przygody z marką FRIDGE BY YDE to polecam zaopatrzyć się w ten właśnie kosmetyk!!!
XOXO
Z naturalną pielęgnacją mi nie po drodze ale marka kusi;)
Wszystko super!tylko ta cena 🙁
Bardzo ciekawe serum:)