Zabieg z botoksem od kilku lat budzi wiele kontrowersji. I choć wcale mnie to nie dziwi ciągle dowiaduję się, jak mało kobiety o nim jeszcze wiedzą. Być może dlatego, że w mediach możemy znaleźć wiele niefortunnych zdjęć gwiazd po botoksie lub też odzywają się zwolennicy naturalnych metod działania przeciw zmarszczkom, a jeszcze częściej przeciwnicy jakichkolwiek poprawek w naszym wyglądzie. Nie ma co się oszukiwać, bo każda z nas chce wyglądać pięknie, a spora grupa kobiet marzy o zachowaniu młodości jak najdłużej. Ja zdecydowanie należę do tej grupy. Chcę starzeć się z godnością, ale też chcę czuć się dobrze we własnej skórze. Uważam, że umiar jest potrzebny we wszystkim, zwłaszcza jeśli poddajmy się zabiegom z medycyny estetycznej. I właśnie dziś mam dla Was coś ciekawego. Rozwiązanie inne niż wszystkie, przetestowane na moich zmarszczkach i potwierdzane przez wielu profesjonalistów. Jesteście ciekawi? …
Marka Peel Mission to ponad 4 lata doświadczenia na rynku kosmetycznym, gwarancja jakości i bezpieczeństwa zgodna z normami GMP, ISO 22716. Zaufało jej już ponad 3000 gabinetów i salonów kosmetycznych. Bogate portfolio, różnorodność stężeń, a przede wszystkim efektywne działanie. Jako kosmetolog potwierdzam z czystym sumieniem, że jest to jedna z najlepszych marek na naszym rynku, godna uwagi oraz inwestycji. I pewnie dlatego też nie zdziwi Was fakt, że uwielbiam sięgać po tak dobre produkty profesjonalne, a co za tym idzie wykorzystywać je w domowym zaciszu na mojej skórze. Zawsze polecam Wam tylko sprawdzone kosmetyki i chcę byście zwracali uwagę na te najlepsze. Tak też stanie się dziś. Znalazłam alternatywę dla tradycyjnego zabiegu z botoksem. Coś dla osób, które boją się zastrzyków i dla tych, które są przeciwko tego typu rozwiązaniom. Poznajcie BOTOX EFFECT ROLL – ON!!!
BOTOX EFFEKT ROLL – ON to produkt przeznaczony do aplikacji na strefy zmarszczek mimicznych. Jego kluczowym składnikiem aktywnym jest kwas gamma – aminomasłowy dający podobny efekt do botoksu. Jak działa? Blokuje sygnały synaps nerwowych szlakami kanałów jonowych, co prowadzi do mikroskurczy, następnie relaksacji mięśni, a w efekcie redukuje linie mimiczne. Pewnie pomyślicie, że to niemożliwe. A jednak!
Opakowaniem tego produktu jest wygodna rolka wyposażona w aplikator zakończony 3 metalowymi kuleczkami, dzięki którym składniki aktywne dostają się głębiej w skórę. Na kartoniku dołączona jest instrukcja obsługi. Wystarczy użyć preparat w miejscu zmarszczek, masować wzdłuż nich, a następnie wygładzić palcem wskazującym owe strefy. Nic bardziej prostszego. Co ważne, producent zaleca stosowanie preparatu codziennie rano, trzymanie go w suchym miejscu z dala od promieni słonecznych oraz dzieci. Przed użyciem należy wstrząsnąć opakowaniem.
Pojemność – 15 ml
Dostępność i cena – https://empire24.org/pyruvic-peel-1-30-ml,3,88,419
Uwielbiam nowości na rynku kosmetycznym, ale do takich wynalazków podchodzę z pewną rezerwą. Co się jednak okazało od pierwszego użycia totalnie przepadłam. Już po kilku minutach od aplikacji poczułam mocne napięcie skóry. Ten efekt utrzymuje się wyjątkowo długo i uważam, że jest to ogromny plus. Stosowałam już kosmetyki, które miały w nazwie „botox”, ale dopiero ten sprawił, że uwierzyłam w magię. Używam już ponad miesiąc i jestem bardzo zadowolona. Zauważywałam, że zniwelowała się „lwia zmarszczka” i zmniejszyły bruzdy wargowo – nosowe. Najmocniej odczuwam jednak napięcie wokół oczu. Drogie Panie – to jest to!
I teraz najważniejsza sprawa to dostępność owego cudeńka. Otóż istnieje możliwość jego zakupu przez stronę producenta, ale nie dla każdego. Tylko dla osób, które podobnie jak ja posiadają wykształcenie w zawodzie kosmetycznym. Inny sposób to zakup preparatu w salonie, który pracuje na kosmetykach marki Peel Mission. Możecie sprawdzić na FB marki https://www.facebook.com/peelmission/ lub też w Waszej okolicy. Jak już wcześniej wspomniałam lista salonów jest ogromna.
Nie pytajcie czy warto, bo warto! A nawet trzeba spróbować! Polecam, bo efekty przejdą Wasze oczekiwania. I jeszcze jedna ważna informacja. Marka Peel Mission będzie wśród wystawców na targach LNE w Krakowie na początku listopada. Koniecznie zajrzyjcie na stoisko!
XOXO
???
WOW! Faktycznie zapowiada się naprawdę ciekawy produkt i to w fajnej cenie 🙂 Chyba się skuszę!
Polecam 😉
Brzmi obiecująco!
Bardzo!
Bardzo fajny produkt. Dobrze, że firmy wypuszczają na rynek produkty, które umożliwiają wykonywanie zabiegów z zakresu medycyny estetycznej w domowym zaciszu. Pamiętajmy jednak, że nic nie zastąpi profesjonalizmu i wiedzy lekarzy wykonujących tego typu zabiegi.
Słyszałam o peel mission tutaj. Nadal wydaje mi się to jednak zbyt piękne, aby to było prawdziwe. Jak jest z efektami? Czy są one bardziej "naturalne" niż skutki wstrzyknięcia botoksu bezpośrednio pod skórę?
Ja rozważam jednak klasyczny zabieg i mam pytanie odnośnie konkretnego gabinetu. Tu więcej informacji na temat ich oferty. Słyszałam, że doktor Jarliński ma bardzo dobre opinie, jeśli chodzi o rynek wrocławski.
Ciekawy wpis. Też od dłuższego czasu zastanawiałam się nad podobnym zabiegiem. Od jakiegoś czasu widzę niedoskonałości na mojej twarzy i chciałabym jakoś im zaradzić. Przeczytałam ciekawy artykuł na stronie http://kasiaourodzie.pl/ i stwierdziłam, że chyba skłonię się ku kwasom hialuronowym. Widziałam, że jest to dość bezpieczna metoda. Co o tym myślisz? 🙂
Ciekawy produkt, jednak nic nie zastąpi zabiegu u lekarza.
Sposób jak najbardziej warty uwagi