Ach te silikony! Okryte złą sławą, czy słusznie? Nie raz słyszałam, że zapychają, że tworzą ciężką okluzję, że są szkodliwe dla zdrowia. Substancje kontrowersyjne, których wystrzegamy się w kosmetykach. A jak jest w rzeczywistości? Czy są bezpieczne? Czy musimy się ich tak obawiać? Dziś postaram się przybliżyć Wam temat i być może rozwieję Wasze wątpliwości.
?? Czym są silikony?
Silikonami określamy grupy syntetycznych polimerów krzemoorganicznych. Ich łańcuch składa się z dwóch najpowszechniejszych pierwiastków na ziemi, czyli krzemu i tlenu. Otrzymujemy je na drodze współczesnej syntezy z kontrolowanym wpływem na środowisko.
Do najczęściej stosowanych silikonów w kosmetykach zaliczamy:
– lotne siloksany ( Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane )
– oleje silikonowe ( Dimethicone, Amodimethicone )
– woski silikonowe ( Alkyl Dimethicone , C20-24 Alkyl Dimethicone )
– emulgatory silikonowe ( PEG-12 Dimethicone, PEG/PPG-25/25 Dimethicone )
?? Jakie właściwości posiadają silikony?
Silikony zaliczamy do emolientów, czyli substancji tłuszczowych, które tworzą na powierzchni skóry oraz włosów film ograniczający ucieczkę wody z naskórka. Powiecie, ok mamy okluzję! I owszem, ale okluzja okluzji nie równa. Dlaczego? Ponieważ większość silikonów stosowanych w kosmetykach pielęgnacyjnych, albo jest zmywalna za pomocą wody i substancji powierzchniowo – czynnych, albo też jest lotna. Weźmy pod lupę taki Cyclopentasiloxane, który jest suchym emolientem, ale też lotnym, lekkim silikonem. Nie posiada on właściwości pielęgnacyjnych, ale za to umożliwia stworzenie lekkiej formuły kosmetyku, zwanej często beztłuszczową. Dodatkowo wpływa też na właściwości aplikacyjne kosmetyku przez co ułatwia jego rozprowadzanie na skórze czy włosach. A jeśli zostanie wykorzystany w preparacie właśnie do pielęgnacji włosów zapobiega ich elektryzowaniu.
Źródła:
Kolejna ważna właściwością silikonów jest to, że w środowisku rozkładają się na wodę, krzemionkę i dwutlenek węgla. Czynnikiem, który pozwala na ich degradację jest światło słoneczne i tlen. Tak się dzieje w przypadku silikonów o niskiej masie cząsteczkowej. Natomiast te o większej masie nie są podatne na degradację pod wpływem tlenu czy promieniowania, ale za to absorbują się na stałych, bezwodnych powierzchniach jak np. gleba. Następnie związki mineralne katalizują rozkład szkieletu silikonowego co może potrwać nawet kilka miesięcy. Jak widzicie silikony nie są szkodliwe dla środowiska!
?? A czy silikony są bezpieczne dla nas?
Tak! Nawet w wysokich stężeniach! Nie wykazują one żadnych właściwości drażniących czy alergizujących. Silikony są kompletnie obojętne dla skóry, nie przenikają przez nią i nie dostają się tą drogą do organizmu. Mają zbyt duże cząsteczki, by takie zjawisko mogło istnieć. Dodam też, że dzięki hydrofobowym właściwościom swojego łańcucha nie mogą przenikać do głębszych warstw naskórka.
Źródła:
?? Czy to prawda, że silikony są komedogenne i mogą „zapychać”?
I tutaj mamy kolejny mit. Tak, jak już wspomniałam silikony są kompletnie obojętne dla skóry. Nie wzmagają trądziku i nie działają aknegennie. Mogą być stosowane przez osoby posiadające skóry tłuste zwłaszcza, jeśli w formule znajdą się silikony lotne. Tutaj jednak musimy na chwilę się zatrzymać, bo wiemy, że owe związki zaliczane są do emolientów, a te znów tworzą na skórze okluzję. Jeśli tak jest to pomyślicie, że wciskam Wam kit, bo przecież okluzja działa komedogennie. Ale zaraz zaraz! Komedogennie może zadziałać wszystko, jeśli nie będziecie się myć. Chodzi mi o to, że demakijaż i prawidłowe oczyszczanie skóry to jest podstawa pielęgnacji. Wszystko to, co na niej pozostanie może być pożywką dla bakterii, może „zapchać” itd. Chodzi o niedomytą skórę! Dlatego też, jeśli zauważycie w składzie kosmetyku inny silikon niż ten lotny to pamiętajcie, by dobrze oczyścić skórę i po kilka dniach zrobić też peeling łagodnie złuszczający martwy naskórek i usuwający pozostałości substancji z kosmetyków.
To jeszcze nie wszystko! Spotkałam się też z taką opinią, że silikony mogą podrażniać. Otóż, owe związki tworzą okluzję, a to już wiecie. Okluzja wpływa na przenikanie substancji do skóry i może się tak zdarzyć, że jeśli w składzie są np. związki zapachowe to właśnie one będą podrażniać, a nie silikony. O podrażnieniach i skórze wrażliwej zrobię dla Was osobny cykl na moim blogu i wytłumaczę co i jak.
Źródła:
?? Co to znaczy „silikon o mocnym mocowaniu do podłoża”?
Kiedy pierwszy raz usłyszałam to stwierdzenie to zaczęłam się śmiać. Tym bardziej, że padło ono z ust osoby podającej się za kosmetologa. Kochani, to nie budowlanka! Mimo iż silikony mogą się tak kojarzyć to w kosmetyce czy kosmetologii nie ma takiego określenia. Co to jest mocowanie? Co to jest podłoże? Rozumiem, że autor owej teorii miał na myśli mocowanie jako przyczepność, a podłoże jako skórę? Silikony stosowane w kosmetykach pielęgnacyjnych dzielimy w ten sposób:
– te, które usuniecie ze skóry czy włosów za pomocą samej wody to: Hydroxypropyl polysiloxane, Lauryl Methicone Copolyol, Dimethicone Copolyol, wszelkie silikony z początkiem PEG i PPG
– te, które usuniecie ze skóry czy włosów za pomocą substancji powierzchniowo – czynnych to: Dimethiconol, Dimethicone, Amodimethicone, Phenyl Trimethicone, Beheonoxy Dimethicone, Simethicone, Trimethicone, Trimethylsiloxysilicates, Trimethylsilylamodimethic
– te, które same odparują ze skóry to Cyclopentasiloxane, Cyclomethicone
Czy widzicie tutaj jakieś „mocarze”? A może znacie takie silikony, które mają „mocne mocowanie do podłoża” i producenci kosmetyków stosują je bez naszej wiedzy? Jeśli się nie znam i nie wymieniłam ich tutaj to koniecznie napiszcie w komentarzach o co chodzi, z podpięciem przykładowego składu kosmetyku, gdzie mogę je znaleźć 😉
?? Czy rzeczywiście musimy obawiać się silikonów?
Wydaje mi się, że dzisiejszym postem wytłumaczyłam Wam, że silikony nie są takie straszne. Oczywiście, jeśli wolicie ich unikać to tak róbcie. Ja zawsze będę podkreślała, że liczy się zdrowe podejście i zdrowy rozsądek. Po pierwsze najważniejsze kroki w pielęgnacji. Demakijaż, oczyszczanie i złuszczanie. Po drugie typ Waszej skóry. Jeśli zauważycie, że w składzie kremu jest silikon to sprawdźcie co to za substancja, do jakiej grupy się zalicza i jak się go pozbywa ze skóry. Wybierajcie świadomie, a nie w panice! I …. Uważajcie na mity, czy hasła wygłaszane przez pewnych znawców.
Źródła:
XOXO
autor tekstu – kosmetolog, blogerka, vlogerka Anita Kobus
COCO COLLECTION – o mnie
Cześć, mam na imię Anita i oprowadzę Cię po świecie kosmetyków.
Z zawodu jestem kosmetologiem i od dawna interesuję się skórą, dobrze dobraną pielęgnacją, ale też kosmetykami. Lubię testować nowości i sprawdzać ile z obietnic producenta rzeczywiście jest prawdą.
Na moim blogu znajdziesz nie tylko recenzje i opinie o kosmetykach. Jest tutaj znacznie więcej:
Czy Wiesz – kategoria dotycząca wielu ciekawostek z dziedziny kosmetyki oraz kosmetologii.
Porady – jako kosmetolog radzę w doborze odpowiednich kosmetyków, jakie kroki w pielęgnacji wykonywać, ale też jakie skuteczne zabiegi stosować.
Prywatnie – ciekawostki z życia blogerki.
Jeśli jeszcze Ci mało koniecznie sprawdź mój Instagram oraz kanał na You Tube – COCO COLLECTION.
Bardzo pomocny wpis i obalający wszelkie mity o silikonach 🙂
Ja też uważam, że przede wszystkim liczy się zdrowe podejście i po prostu rozsądek. Ja np. lubię silikony w pielęgnacji włosów bo dzięki temu są bardziej śliskie i błyszczące 🙂
mnie zapycha dimethicone…a raczej powoduje ,że skóra mi nie oddycha i stąd wysyp. I to jak rano nałożę cokolwiek na twarz co zawiera ten składnik to zanim wyjdę z pracy już mam na twarzy małe potówki, które po wieczornym rytuale oczyszczania i pielęgnacji rano znikają, ale jak tylko następnego dnia znowu nałożę coś z tym silikonem to znowu to samo. Długo mi zajęło, żeby dojść do tego że to właśnie u mnie za wysyp odpowiada dimethicone a jeszcze dłużej znalezienie kosmetyków bez tego składnika.
Ja silikonów na włosy raczej nie stosuję, ale tylko i wyłącznie dlatego, że moje włosy są niskoporowate i potrafi je obciążyć wszystko, z kolei moje końcówki były raz rozjaśnione i im na ogół nie przeszkadza serum silikonowe, dlatego nie widzę powodu by go nie używać. Skórę mam suchą i czasem nakładam krem z jednym czy dwoma silikonami. Fakt, czasem mnie coś zapcha, ale to raczej nie wina silikonów, a jakiegoś innego składnika, którego moja skóra po prostu nie lubi. Zresztą, kosmetyki "naturalne" bez silikonów też potrafią kogoś dość mocno zapchać, więc nie doszukiwałabym się w silikonach całego zła tego świata. Ogólnie zasada jest prosta jak dla mnie: jeśli coś komuś pasuje to niech używa.
Właśnie odpalilam jeden z filmów tego "kosmetologa". Bo az nie mogłam uwierzyć, ze juz zebrał prawie 100tys.subow… Więc myślę, może coś sie zmieniło?? Ależ skąd 😀 silikony betonujace skórę xD az zaczęłam szukać w guglu xD
A wpis bardzo przydatny 🙂
W artykule z portalu Biotechnologia "Ich wadą jest to, że nadbudowują się na skórze i włosach, dlatego po użyciu kosmetyków z tymi silikonami w składzie należy je dobrze zmyć. Wystarczy umyć włosy raz czy dwa razy w tygodniu szamponem z mocniejszym detergentem w składzie (np. Sodium Laureth Sulfate)" (podane źródło pod Pani artykułem;). A co jeśli ktoś nie chce używać silniejszych detergentów? Czemu zatem producenci, którzy dodaja do swoich kosmetyków silikony, nie informują o tym? Jeśli użyjemy delikatniejszego środka myjacego możemy mieć problem …