Bywają takie dni, a nawet tygodnie gdy moja skóra cierpi. Jest przesuszona, napięta i bywa wtedy bardzo wrażliwa. Podkład na niej słabo się trzyma, a ja czuję że muszę coś zrobić. Dodatkowa ilość wypijanej przeze mnie wody jest niewystarczająca, więc muszę też sięgnąć po wyjątkowe kuracje czy preparaty. I właśnie dzisiejszy post dedykuję jednemu z nich…
HYDRO CARE Nocna kuracja nawilżająca to skoncentrowany preparat o bogatym składzie substancji aktywnych, który pomaga odbudować naturalny płaszcz hydrolipidowy naskórka i chroni przed zbyt intensywną transepidermalną utratą wody. Zapewnia utrzymanie odpowiedniego poziomu nawilżenia skóry. Likwiduje uczucie ściągnięcia, łuszczenie się skóry, przywraca skórze prawidłowe napięcie i elastyczność, hamuje przyspieszone starzenie i eliminuje drobne zmarszczki.
Znajdziemy tu glicerynę, masło Shea, olej z ogórecznika, panthenol, alantoinę, kwas hialuronowy, witaminę E, kwas askorbinowy, parafinę, kwas cytrynowy, związki zapachowe, konserwanty, emolienty, mukopolisacharydy itd.
Opakowanie jest bardzo charakterystyczne dla marki, plastikowe z pompką.
Pojemność 75 ml
Cena: 60,00 zł
Dostępność: http://www.bandi.pl/sklep/produkt/id/319_Nocna_kuracja_nawilzajaca
Produkt testowany dermatologicznie
Na opakowaniu znajduje się data ważności
W przypadku silnego wysuszenia skóry preparat nakładamy na noc i pozostawiamy do całkowitego wchłonięcia. W przypadku cery mieszanej i tłustej nakładamy grubą warstwę preparatu i pozostawiamy na ok. 15 – 20 minut. Pozostałość delikatnie usuwamy przy pomocy toniku.
1. Zacznijmy od zapachu, który jest bardzo przyjemny, kremowy i można w nim wyczuć nutkę ogórkową, którą ja uwielbiam w kosmetykach.
2. Konsystencja jest gęsta, kremowa o lekkim niebieskim zabarwieniu. Przyjemnie się ją aplikuje, ale uwaga!!! Nie wchłania się zbyt szybko. Po kilku minutach tworzy lekki, żelowy film na skórze, który zabezpiecza przed utratą wody z naskórka. Dlatego też najlepiej nakładać preparat na godzinę przed snem, poczekać aż się wchłonie i dopiero kłaść się spać, bo inaczej zostawimy wszystko na poduszce!
3. Duża pojemność sprawia, iż jest to specyfik bardzo wydajny i starczy nam też na bardzo długo.
4. Podoba mi się jego zastosowanie. Albo robimy kilkudniową nocną kurację, albo stosujemy jako maskę, a wszystko to w zależności od naszych potrzeb.
5. Rano, po przebudzeniu moja skóra wygląda znacznie lepiej. Jest napięta, gładka i nie widać śladów po przesuszeniu. Miła w dotyku oraz przyjemna.
6. Nie ma mowy o podrażnieniu, nie pojawiły się u mnie żadne zaskórniki ani wypryski. Ze względu na zawartość parafiny, bardzo wysoko w składzie, uważam iż nie powinno się z tym kosmetykiem przesadzać, bo może dojść do zapchania porów. Według mnie jest to świetna bomba nawilżająca, ale nie do codziennego stosowania.
Ta kuracja to fajne rozwiązanie dla osób, które cierpią z powodu suchej i bardzo suchej skóry. Dla osób, u których pojawiają się widoczne „suche skórki”. Dla tych, którzy raz na jakiś czas potrzebują dać swojej skórze dodatkowego power’a. Będzie to również fajna maseczka dla cery normalnej i mieszanej. Jeśli chodzi o tłustą to raczej odradzam. Plus za nocne rozwiązanie, kiedy nasza skóra najintensywniej pracuje. Dobra cena i wydajność! Macie ochotę spróbować?
Oooo BANDI już wiele dobrych opinii słyszałam … najwidoczniej faktycznie jest wart przetestowania 🙂