Wielokrotnie informowałam Was o tym, że podzieliłam pielęgnację okolicy oka na poranną i wieczorną. I nie chodzi mi tutaj o demakijaż, ale o stosowanie i odpowiedni dobór kremów pod oczy. Rano wolę lekkie konsystencje, które szybciej się wchłaniają, nie obciążają powieki, dobrze nawilżają i rewelacyjnie łączą się z korektorem. Wieczór to już inna bajka. Tu stawiam na treściwe formuły, działanie odbudowujące, przeciwzmarszczkowe itp. Niestety prawda jest taka, że nie jest łatwo trafić na idealny krem pod oczy, a kiedy już mi się to uda, muszę koniecznie poinformować Was o moim odkryciu…
ESTEE LAUDER REVITALIZING SUPREME GLOBAL ANTI-AGING EYE BALM to komfortowy i kompleksowy balsam pod oczy, który dzięki skutecznej technologii IntuiGen w znaczący sposób zmniejsza widoczność kluczowych oznak starzenia się skóry wokół oczu – linii, zmarszczek, nierównomiernej powierzchni. Przeznaczony jest do stosowania rano i wieczorem na skórę wokół oczu, a jeśli mamy potrzebę natychmiastowego nawilżenia i odmłodzenia, możemy używać owy balsam jako maseczkę pod oczy raz w tygodniu.
Co ciekawego znajdziemy w składzie balsamu pod oczy?
Mamy tu emolienty, ekstrakt z pszenicy, wyciąg z magnolii, wyciąg z bambusa, wyciąg z narcyza, wyciąg z jęczmienia zwyczajnego, wyciąg z chlorelli, wyciąg z mimozy, wyciąg z ogórka, wyciąg z alg, konserwanty, proteiny mleczne, peptydy roślinne, kofeinę, glicerynę, skwalen, witaminę E, kwas hialuronowy, tlenek żelaza, dwutlenek tytanu i wiele innych.
Przyznaję, że skład jest bardzo bogaty, a to przekłada się również na konsystencję balsamu!
Balsam Revitalizing Supreme zamknięty jest w małym, szklanym słoiczku o pojemności 15 ml. Chroni go dodatkowe plastikowe wieczko. Co ważne, termin jego przydatności od otwarcia to tylko 6 miesięcy. Na kartoniku znajdziemy również informację, że można stosować preparat na całej okolicy oka, czyli na dolną i górną powiekę. Nadaje się on do każdego typu cery!
Cena – 269,00 zł
Jak już wspomniałam wyżej konsystencja jest bogata, treściwa, ale nie sprawia problemów z aplikacją, ładnie się rozprowadza i stopniowo wchłania. Nie znajdziemy tu żadnych brokatowych drobinek, ani związków zapachowych!
Po aplikacji kremu odczuwałam ulgę. Skóra momentalnie stawała się bardziej miękka i nawilżona. Nie wystąpił u mnie efekt podrażnienia, choć moje oczy są bardzo wrażliwe. Wręcz przeciwnie!
Zakochałam się w konsystencji, ale i w działaniu. Zniknął problem z opuchnięciami w okolicy oczu. Być może to ze względu na znajdującą się w składzie kofeinę i wiele innych ciekawych substancji. Czy doszło do redukcji zmarszczek? Tego potwierdzić nie mogę, bo nie posiadam na tyle głębokich, by zauważyć taki rezultat. Z całą pewnością mogę jednak zaznaczyć, że skóra wygładziła się, jeśli chodzi o drobne linie mimiczne.
Jak dla mnie ten balsam pod oczy to kolejne cudeńko, do którego będę chętnie wracać. Polecam kobietom już po 30-tce. Każdej z Was, która wprowadziła podobny cykl pielęgnacji okolicy wokół oczu. Jeśli Wasza skóra cierpi z powodu przesuszenia, to będzie coś dla Was! Godny uwagi kosmetyk!!!
XOXO
Zapisuję na listę … niby jestem po 30 ale nie potrzebne mi są jeszcze takie specyfiki … ale jak nastąpi taka potrzeba to na pewno się nad nim zastanowię 🙂
Brzmi świetnie, ale może poczekam do 30 hehe
też stosuję inny krem pod oczy rano i wieczorem, o tym kremiku już czytałam, muszę go mieć!
Uwielbiam pielęgnację EL, niedawno zużyłam krem i oleje Resilience Lift, a pod oczy mam już kremik z tej marki, ale grzecznie czeka na otwarcie;)