Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia trafił w moje ręce piękny prezent od CAUDALIE. Zestaw zapakowany w elegancki karton, a w nim masło do ciała oraz krem do rąk. Do tego momentu miałam styczność wyłącznie z kosmetykami do pielęgnacji twarzy i nie ukrywam, że mój zachwyt pojawiał się podczas sprawdzania każdego produktu. Mam kilka ulubionych perełek, do których lubię wracać, a teraz … Teraz przyszedł czas na pielęgnację ciała. Zauroczona cudownym kuferkiem, po powrocie do Polski od razu zabrałam się za testowanie owych specyfików i choć minęło niewiele czasu postanowiłam, że dziś podzielę się z Wami moją opinią na ich temat. Dlaczego? Tego dowiecie się z dalszej części …
Krem do rąk i masło do ciała – to ja. Jeśli czytacie mojego bloga regularnie to doskonale wiecie, że w moim domu na każdym kroku znajduje się opakowanie preparatu do pielęgnacji dłoni, a znów masła do ciała „pochłaniam” w ogromnych ilościach nie tylko zimą lecz i latem. Dzieje się tak, ponieważ jestem posiadaczką suchej skóry i uwielbiam się dopieszczać. Z drugiej strony mam cerę mieszaną jeśli chodzi o twarz, a pielęgnacja tej strefy to już inna bajka.
Idealny kosmetyk do ciała to? Gęste, treściwe masło o pięknym zapachu i silnym nawilżeniu. Idealny krem do rąk to? Gęsty, treściwy, ale nie tłusty preparat o równie wyjątkowym aromacie. Sami widzicie, że nie mam wielkich wymagań 😉
CAUDALIE VINE BODY BUTTER to ultra odżywiające, regenerujące i łagodzące masło do ciała, przeznaczone do pielęgnacji skóry suchej i bardzo suchej. Odbudowuje ochronny płaszcz hydrolipidowy skóry, a szorstkie miejsca zostają wygładzone.
Zwróćcie uwagę na skład masła. Mamy tutaj masło z pestek winogron i masło Shea, które nawilżają i dogłębnie regenerują skórę. Dodatkowo substancje aktywne na bazie wyciągów z winogron, oleje, woski, beta – glucan itd. Nie ma parabenów, ftalanów czy fenoksyetanolu!
Produkt francuski z 9 miesięcznym terminem przydatności i o pojemności 225 ml!
Cena – 100,80 zł
Co wyróżnia masełko do ciała? Jego aksamitna i puszysta konsystencja o delikatnym, ale i wyrafinowanym zapachu. Z jednej strony gęsta formuła, a z drugiej satynowy film ochronny na skórze. Zero problemów z rozsmarowaniem. Zero smug. Zero tłustej i lepkiej warstwy. Mamy za to przyjemny specyfik dający niesamowite nawilżenie i ukojenie dla skóry.
Aplikuję masło po wieczornej kąpieli. Rano moja skóra jest nadal nawilżona i przyjemna w dotyku. Miękka i gładka!!! Takie produkty lubię najbardziej. W takie mogę inwestować i takie Wam polecać!
Drugi kosmetyk to regenerujący krem do rąk CAUDALIE. Odżywia, działa przeciwutleniająco, nawilża i chroni. W jego składzie znajdziecie między innymi opatentowane polifenole z winogron, ekologiczne masło Shea, olejek z pestek winogron, awokado, glicerynę, czy słodką pomarańczę.
Tubka o pojemności 75 ml skrywa w sobie cudowną moc dla naszej skóry. Zwłaszcza teraz w okresie zimowym, gdy bardziej musimy dbać o nasze dłonie. Ja niestety należę do osób, które „maltretują” skórę rąk. Czy to silne detergenty, czy znów brak rękawiczek sprawiają, że nie rozstaję się z kremem do rąk.
Moją uwagę przyciągnęła konsystencja kremu do rąk. Jest gęsta i treściwa, czyli taka jak lubię. Nie zostawia tłustej powłoki, ale świetnie nawilża i bardzo szybko się wchłania. Pachnie lekko cytrusowo! Już po kilku użyciach zauważyłam, że moje dłonie nie są aż tak bardzo spierzchnięte. Dodatkowo za każdym razem staram się wsmarować pozostałości kremu w wały okołopaznokciowe dzięki czemu „skórki” wyglądają dobrze! Godny uwagi produkt. Coś dla osób, które szukają naturalnych rozwiązań i nie chcą inwestować w preparaty zawierające parafinę!
Minusem może być cena ( ponad 50,00 zł ) za tubkę kremu do rąk. Muszę tutaj jednak wspomnieć o wydajności. W przypadku gęstych konsystencji wystarczy odrobina kosmetyku, by uzyskać zadowalający nas efekt. To sprawi, że inwestycja zwróci się Wam bardzo szybko 😉
***
CAUDALIE to marka dla wymagających kobiet. Co chwila zaskakuje mnie czymś nowym. Świetne składy i widoczne działanie. Kto z Was już spróbował? Poznaliście już CAUDALIE?
XOXO
Bardzo fajne produkty. Ja już od jakiegoś czasu zupełnie przerzuciłam się z balsamów na treściwe masła 🙂 Myśle, ze z tym bym się polubiła :))